Zachęcam do przeczytania wcześniejszego rozdziału,
w celu przypomnienia fabuły :)
- Ugh.. To niby nic takiego. - zmieszała się lekko. - Nie wiem czy jest o czym mówić. - odparła niby z niechęcią, opierając się o ścianę plecami.
Nie mogła znieść uporczywie wpatrujących się w nią oczu ciemnowłosego.
Odepchnęła się dłońmi od łóżka, po czym podniosła swoje zmęczone ciało, ruszyła wolnym krokiem w stronę okna.
Oparła swoje ręce o biały parapet, co spowodowało tym samym, ze była zmuszona pochylić nieco swój tułów, po czym ciężko westchnęła.